Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Kaczor zjadł Lisa

Dodano: 04/10/2011 - Numer 23 - 05.10.2011
Spięty, wychylony do przodu, jakby chciał swojej ofierze rzucić się do gardła. Tomasz Lis miał za zadanie sprowokować Jarosława Kaczyńskiego do wypowiedzenia słów, które przez ostatnie dni kampanii „Gazeta Wyborcza”, TVN i cała reszta lemingów wałkują na wszystkie możliwe sposoby jako dowody zagrożeń, które stworzy wyborcze zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. Cała postępowa ludzkość skumulowała się w mrocznym wzroku redaktora Lisa, wbitym w swojego gościa, w jego zaciśniętych szczękach i w drżącym z łowieckiego podniecenia głosie. I ten postawny i ulizany egzekutor stopniowo zastygał przed drobnym, siwym mężczyzną, jakby ogarniał go paraliż. Jakby osadzała go w miejscu jakaś siła, jakby oddzielała ich szklana ściana. Lis odpalał z karteczki kolejne „torpedy”, z rosnącym na twarzy
     

28%
pozostało do przeczytania: 72%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze