Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

180 km/h i przeszkody mijane na centymetry

Dodano: 17/03/2021 - Numer 2885 - 17.03.2021
fot. Miko Marczyk Motorsport
fot. Miko Marczyk Motorsport

Połączenie tak mocnej maszyny i wymagającego toru dostarcza kibicom emocji, których oczekują. Jesteśmy w stanie pędzić ponad 180 km/h po nie za szerokiej dróżce, mijając na centymetry drzewa i często oddając skoki po 40 metrów długości – opowiada w rozmowie z „Codzienną” Mikołaj „Miko” Marczyk, który jako najmłodszy zawodnik w historii, bo w wieku 23 lat, zdobył Rajdowe Samochodowe Mistrzostwo Polski – najbardziej prestiżowe trofeum w polskim motorsporcie. Naszej redakcji opowiedział m.in. o przygotowaniach do nadchodzącego sezonu.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele wydarzeń sportowych musiało zostać przeniesione na nowe terminy lub całkowicie odwołane. Jednak rajdy całkiem dobrze odnalazły się w tej nowej rzeczywistości, a Pan zaliczył bardzo udany sezon. Rok 2020 skończony na 4. miejscu w Mistrzostwach Europy Juniorów i 8. miejscu w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy 2020.

Ze względu na pandemię mój pierwszy krok w Mistrzostwach Europy nie był łatwy. Przesiedliśmy się do Škody Fabii najnowszej generacji, która z zewnątrz wygląda bardzo podobnie do poprzedniej. Ale jeżeli chodzi o właściwości techniczne i prowadzenie, to było to dla mnie zupełnie nowe auto. Wystartowaliśmy w pięciu rajdach i we wszystkich byłem absolutnym debiutantem. Myślę, że ostatecznie możemy być bardzo zadowoleni z poziomu sportowego, jaki zaprezentowaliśmy. Dojechaliśmy do mety każdego rajdu, zebraliśmy doświadczenie. Ponadto nie mieliśmy dużych przygód ani wypadku, co jest ważne w sezonie poznawczym. Zajęliśmy 4. miejsce w Mistrzostwach Europy Juniorów, które wydaje się całkiem przyzwoite jak na początek naszej przygody w tych rozgrywkach. W tym roku apetyt jest większy i chcemy walczyć w klasyfikacji generalnej.

Wspomniał Pan o nowym samochodzie, a wiemy, że tym, co rozpala do czerwoności wyobraźnię kibiców, są niesamowite osiągi tych maszyn. Możemy przybliżyć ich parametry techniczne?

Obecnie jeździmy Škodą Fabią Rally 2 Evo, czyli autem, które z zewnątrz jest podobne do Škody Fabii, którą codziennie spotykamy na drogach. Jednak gdy staniemy obok niej, to od razu widzimy, że jest znacznie szersza. Dysponujemy silnikiem 1.6 Turbo o mocy ponad 300 KM, co pozwala rozpędzić się do „setki” w niecałe 3 sekundy. Prędkość maksymalna to blisko 200 km/h. W tym miejscu od razu należy zwrócić uwagę, że my nie jeździmy po autostradach, a głównie po wiejskich, wąskich drogach. Połączenie tak mocnej maszyny i wymagającego toru dostarcza kibicom emocji, których oczekują. Jesteśmy w stanie pędzić ponad 180km/h po nie za szerokiej dróżce, mijając na centymetry drzewa i często oddając skoki po 40 metrów długości. Nasze auto jest na to gotowe, aby to przetrwać, wytrzymać, tłumić nierówności, zahamować praktycznie w jednym momencie, nie tracąc przy tym przyczepności.

Czy pandemia wpłynęła jakoś na tryb Pańskich przygotowań do nadchodzącego sezonu?

Bardzo dużo czasu pochłonęły sprawy organizacyjne, abyśmy w ogóle mogli wystartować w tym sezonie. Jeżeli chodzi o klasyczny trening, to cały czas staram się utrzymywać jak najlepszą formę, realizując plan treningów psychomotorycznych, rozwijając moją koncentrację, koordynację ruchową, refleks, wydolność. Oczywiście nie można pominąć godzin spędzonych za kierownicą samochodu. Wraz z całym zespołem daliśmy z siebie wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do tegorocznych startów.

Jakie ma Pan plany na najbliższe miesiące? Kiedy pierwszy rajd?

Mam nadzieję, że naszym pierwszym startem będzie Rajd Azorów zaplanowany na 6 maja, czyli pierwsza runda Mistrzostw Europy. Rajd Azorów jest bardzo egzotyczny, ponieważ Azory są położone na Oceanie Atlantyckim, prawie w jednej trzeciej drogi do Ameryki. To jest mój cel na najbliższe miesiące.

Zdradźmy też, jakie Pan ma cele na cały sezon w 2021 r.

Przede wszystkim skupiamy się na dwóch rywalizacjach. Mamy puchar markowy producenta opon Michelin w Mistrzostwach Europy i tam chcielibyśmy walczyć o jak najwyższe pozycje, na pewno o podium. Z kolei w klasyfikacji generalnej bardzo dużo zależy od rywali, z którymi przyjdzie nam walczyć. Może się okazać, że będziemy w klasyfikacji generalnej lub też zajmiemy 4. lub 5. miejsce, co też wzbudzi w nas wielką satysfakcję, jeśli konkurenci będą bardzo doświadczeni i mocni.

Od pewnego czasu jest Pan zawodnikiem ORLEN Team. Jakie korzyści popłynęły ze współpracy z tak potężnym koncernem?

Dzięki firmie PKN ORLEN mogę realizować swoje marzenia i próbować swoich umiejętności na arenie międzynarodowej. Dzięki PKN ORLEN startujemy w Mistrzostwach Europy. Myślę, że to jest najważniejsze i daje mi ogromne możliwości rozwoju.

Na koniec, trochę przewrotnie, zadam Panu pytanie, które w większości tego typu rozmów znalazłoby się na początku. Dlaczego rajdy? W którym momencie Pana życia pojawiła się myśl, że to jest właśnie ten sport?

Chętnie przytoczę tu dwie anegdoty. Gdy miałem 1,5 roku, to tata zapłacił pierwszy mandat, ponieważ wiózł mnie na kolanach za kierownicą auta, podobno bardzo mnie to uspokajało. Z kolei druga sytuacja wydarzyła się, jak już byłem trochę starszy, ale niewiele. Gdy miałem 4,5 roku, wujek również posadził mnie na kolanach za kierownicą i na około 20-kilometrowej drodze ani razu nie dotknął kierownicy. To chyba oznacza, że jak na swój wiek, dość poważnie podchodziłem do powierzonych mi zadań, a w szczególności związanych z prowadzeniem samochodu. Jednakże dopiero w wieku 15 lat rozpocząłem starty w cartingu halowym, w którym nie trzeba mieć własnego gokarta, licencji. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, ja zdobyłem bagaż doświadczeń i dziś jestem w tym miejscu, jeśli chodzi o sporty motorowe.

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze