Morderstwo zamiecione pod dywan

„Nienawidzę PiS” – krzyczał po dokonaniu mordu Ryszard C. Te słowa oraz to, że chciał zabić Kaczyńskiego, słyszeliśmy wszyscy w telewizji. Niemal natychmiast Stefan Niesiołowski i Leszek Miller przedstawili się jako niedoszłe ofiary mordu szaleńca, który ponoć miał polować na całą klasę polityczną. Uwiarygodnieniem było doniesienie szefowej biura Niesiołowskiego, która powołując się na portiera, prawie już widziała mordercę na schodach, gdy pytał o wicemarszałka. Następnego dnia reporterka TVP1 chciała potwierdzić tę informację. Portier wtedy stwierdził, że nikogo nie widział, a autorka tej sensacji zniknęła jak kamień w wodzie. Wkrótce okazało się, że Ryszard C. to były członek PO. Natychmiast usłyszeliśmy, że PiS tym kłamstwem roznieca wojnę polityczną. Gdy okazało się, że Ryszard C.