Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Tusk osłabia „spółdzielnię”

Dodano: 04/03/2014 - Numer 753 - 04.03.2014
fot. Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska
fot. Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska
Chociaż mogłoby się wydawać, że po kompromitacji Jacka Protasiewicza Donald Tusk będzie zmuszony opierać się na frakcji ministra sportu Andrzeja Biernata, premier decyduje się na dalsze osłabianie „spółdzielni”. – Chodzi o to, by zapobiec budowaniu zaplecza dla jego ewentualnych następców – stwierdza politolog dr Wojciech Jabłoński. Wydawało się, że po rozgromieniu frakcji Grzegorza Schetyny to właśnie grupa polityków skupionych wokół Andrzeja Biernata i byłego ministra transportu Cezarego Grabarczyka będzie główną siłą polityczną w PO. Jednak choć Biernat został ministrem sportu, to na „spółdzielnię” posypały się ciosy. Między innymi Lech Witecki, człowiek Cezarego Grabarczyka, utracił stanowisko szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To nie koniec. Jak mówią nasi informatorzy, kolejny polityk związany ze „spółdzielnią” popadł w niełaskę. – Poseł PO Tomasz Lenz miał już obiecaną jedynkę na liście do PE w okręgu kujawsko-pomorskim. Został jednak wezwany przez Tuska, który powiedział mu, że jest za młody na polityczną emeryturę. Istnieje za to wielu byłych ministrów, którym musi ją zapewnić. Dlatego w tym okręgu kandydować będzie senator Dariusz Rosati albo Jacek Rostowski. Oczywiście wywołało to poważną irytację u Lenza – stwierdza nasze źródło. Lenz, zapytany przez nas, czy będzie jedynką, powiedział jedynie, że „to, kto będzie liderem listy, okaże się na radzie krajowej”. Szef klubu parlamentarnego PiS u, poseł Mariusz Błaszczak, pytany o komentarz w całej sprawie stwierdza, że osłabiając „spółdzielnię”, Tusk pokazuje, że racjonalnie ocenia własną partię. – Poza tym zapewne uważa, że Lenz nie jest w stanie pociągnąć listy do PE. Tusk ewidentnie stawia na celebrytów, ale nie sądzę, aby to pomogło – dodaje. – Platforma ma coraz większe trudności z wyjaśnianiem, dlaczego te wybory są ważne. Protasiewicz swoim zachowaniem skompromitował nie tylko siebie, ale także obecność polityków PO w europarlamencie – stwierdza z kolei dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Pytany o zachowanie Tuska względem „spółdzielni” stwierdza, że premier chce być nieprzewidywalny. – Chodzi o to, by takim zachowaniem zabezpieczyć się przed kreśleniem strategii tworzenia zaplecza dla jego ewentualnych następców. Dlatego też Tusk liczy raczej na lojalność poszczególnych osób, nie zaś grup. Bo zagrozić jego władzy może tylko grupa – dodaje.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze