Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Komuniści w lasach i na placach

Dodano: 07/07/2014 - Numer 856 - 07.07.2014
DEKOMUNIZACJA \ To, co z „niewiadomych przyczyn” nie udaje się posłom, skutecznie przeprowadzają lokalne samorządy i działacze społeczni. Mowa o dekomunizacji i likwidacji „zagłębi komunistycznych patronów”. Do lamusa odszedł właśnie kolejny relikt PRL u. W kolejce czekają jednak następne. W Limanowej zniknął pomnik Armii Czerwonej. O jego usunięcie zabiegał burmistrz miasta. Był on inicjatorem uchwały, która w 2012 r. została przyjęta przez tamtejszą radę miasta. Oczywiście nie obyło się bez perypetii, spychologii i odwlekania procedury. Sprawa przeszła kolejno przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie (!), aby w końcu wrócić do Starostwa Powiatowego w Limanowej. Jednak udało się – pomnik został rozebrany. – W Limanowej udało się coś, czego nie możemy się doczekać w Nowym Sączu, choć władze miasta dostały już zgodę wojewody – mówi cytowany przez lokalne media Leszek Zakrzewski, prezes sądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego. Istotnie, w Nowym Sączu od lat mieszkańcy usiłują pozbyć się podobnego pomnika. Tam pomimo formalnej zgody na rozbiórkę, sprawa stoi w miejscu. Podobnie jest w Busku-Zdroju, gdzie przy Parku Zdrojowym stoi pomnik z sowiecką gwiazdą. Z jego bryły spoglądają twarze czerwonoarmistów, widać także lufy armatnie. Całość uświetniona jest napisem: „Bohaterom poległym za wolność Polski w latach 1939–1945 społeczeństwo Buska-Zdroju”. Co dodatkowo kuriozalne, przed pomnikiem wciąż odbywają się uroczystości. 1 maja ustawiono tam flagi – narodowe i Unii Europejskiej. Tuż obok Buska, w lesie obok wsi Palonki, ostał się z kolei pomnik ubeków walczących z podziemiem antykomunistycznym. Jak mówi „Codziennej” Katarzyna Gadawska z buskiego Klubu „Gazety Polskiej”, został on postawiony w miejscu bitwy, jaka w ostatnich dniach maja 1945 r. odbyła się między oddziałem Brygady Świętokrzyskiej NSZ-etu pod dowództwem Alojzego Sikorskiego „Jaremy” a oddziałami UB i NKWD. Komuniści w latach 70. postawili w tym miejscu pomnik i organizowali uroczystości. Dziś przeciwnicy pomnika owijają go czarną folią, licząc na jego usunięcie. Nic takiego jednak się nie dzieje. Tymczasem ustawa dekomunizacyjna, która nakładałaby na samorządy obowiązek usuwania podobnych reliktów, od wielu miesięcy leży w sejmowej „zamrażarce” i nic nie wskazuje na to, aby miała w najbliższym czasie stać się przedmiotem zainteresowania posłów.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze