Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Starzyński. Śmierć i nieśmiertelność (5)

Dodano: 31/01/2015 - Numer 1028 - 31.01.2015
Zjawili się 27 października, o czternastej. Dwóch mężczyzn w szarych mundurach. Miał kilka minut na ubranie się – „wszedł do umywalni przy gabinecie, gdzie w październiku przechowywał swoje rzeczy osobiste, i nie zamykając drzwi, włożył palto zimowe, a w rękę wziął kapelusz”. Stanisław Lorentz, który był wtedy najbliższym współpracownikiem Starzyńskiego, chciał jechać razem z nim. „Dyspozycje są wyraźne. Nikt nie może towarzyszyć” – usłyszał. Nikt nie może towarzyszyć. Ten, który zjednoczył warszawiaków w oporze przeciw najeźdźcy, na koniec miał zostać sam. Ostatnią drogę, drogę do zimnego dołu, musiał przebyć w samotności i opuszczeniu. Lorentz: „Prezydent podał mi bez słowa rękę i wyszedł z gabinetu pierwszy, za nim obaj oficerowie. Z okna widziałem jeszcze wyjeżdżający z bramy samochód
     

8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze