Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Rząd podatków nie obniży

Dodano: 15/05/2015 - Numer 1115 - 15.05.2015
FINANSE \ ZDJĘCIE PROCEDURY NADMIERNEGO DEFICYTU TO ŻADEN SUKCES Polacy nie będą mieli żadnej korzyści z decyzji Komisji Europejskiej, zdejmującej z naszego kraju procedurę nadmiernego deficytu. Choć rząd wcześniej zapowiadał, że pozwoli to obniżyć VAT z 23 do 22 proc. oraz podnieść kwotę wolną od podatku, minister finansów twierdzi, że „jest za wcześnie na dyskusję o tej sprawie” i że nie dojdzie do obniżki VAT-u przed 2017 r. Mimo to premier Ewa Kopacz odtrąbiła „wielki sukces”. „Chciałabym państwa poinformować, że Komisja Europejska postanowiła zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu. To jest potwierdzenie naprawdę wielkiego sukcesu naszego kraju” – pochwaliła się premier Ewa Kopacz. To jednak tylko wyborcza propaganda. – Ta procedura ma raczej znaczenie symboliczne, utrudnia trochę życie rządzącym, którzy muszą częściej tłumaczyć się przed instytucjami unijnymi – wyjaśnia Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. O tym, że nie ma ona większego znaczenia, świadczy to, że nie przeszkodziła niektórym krajom strefy euro popaść w długi i – jak w wypadku Grecji – być od wielu lat rzeczywistym bankrutem. Według Sadowskiego, rok wyborczy ma swoje prawa i niezależnie od tego, czy zostałaby z nas zdjęta procedura nadmiernego deficytu, czy nie, to i tak zostaną podjęte pewne decyzje polityczne, które zwiększają budżetowe wydatki, mogące w oczach rządzących korzystnie oddziaływać na ich szanse wyborcze. Od wielu tygodni rząd sygnalizował, że jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi odmrozi płace dla budżetówki. Teraz będzie mógł dać podwyżki swoim urzędnikom bez potrzeby tłumaczenia się przed Brukselą z nadmiernych wydatków. Resort finansów od dawna sugerował, że jeśli nasz deficyt spadnie poniżej 3 proc. i zostaną zdjęte z Polski unijne rygory, nie będzie żadnych powodów, by odwlekać obniżkę VAT z 23 proc. do 22 proc. Jeszcze w kwietniu br. podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach o możliwości powrotu do 22 proc. stawki VAT mówiła wiceminister finansów Izabela Leszczyna. Z kolei Ludwik Kotecki, główny ekonomista resortu finansów, oceniał, że będzie możliwa także dyskusja o podwyżce kwoty wolnej od podatku, która jest w Polsce kilka razy mniejsza niż w innych krajach i której koalicja PO-PSL od ośmiu lat nie podnosiła. Teraz rząd wycofuje się z tych zapowiedzi. Teraz jednak minister finansów Mateusz Szczurek twierdzi, że nie dojdzie do obniżki tego podatku przed 2017 r., bo oznaczałoby to wielomiliardowe straty dla budżetu. Ale zapewniał w radiowej Jedynce, że zmniejszenie stawki VAT nastąpi w 2017 r. Stwierdził, że jest to kwestia już przesądzona, zapisana w planie wysłanym do Brukseli i nie podlega dyskusji. Entuzjazmu premier Kopacz i ministra Szczurka nie podziela Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, obecnie główny ekonomista Business Centre Club. Jego zdaniem od tego, czy Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu, czy nie, większym problemem jest to, że nasz deficyt publiczny jest niewspółmiernie duży w porównaniu do tempa rozwoju gospodarki. – Przy 3,5-proc. wzroście PKB w ogóle nie powinno być deficytu – komentuje Gomułka. – Ministerstwo Finansów powinno stworzyć bardziej skuteczną politykę fiskalną, zachęcić ludzi, by płacili podatki, bo na oszustwach tracimy ok. 30–40 mld zł rocznie – dodaje ekspert BCC. Jego opinię potwierdza raport MFW, w którym stwierdzono, że polska administracja podatkowa jest niewydajna, a jej struktura sprzyja rozmywaniu odpowiedzialności.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze