Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Banki same proszą się o podatek

Dodano: 30/07/2015 - Numer 1179 - 30.07.2015
FINANSE \ Nie wierzę w groźby, że po wprowadzeniu podatku bankowego sektor finansowy przestanie udzielać ludziom kredytów, bo banki na tym zarabiają – mówi Małgorzata Zaleska, członek zarządu NBP. – Mówiąc pół żartem, pół serio, polski sektor bankowy sam się prosi o taki podatek, bo ciągle narzeka, a z roku na rok zarabia coraz więcej – dodaje Zaleska. Kiedy jeszcze w czasie kampanii wyborczej Andrzej Duda zapowiedział, że po wyborze na prezydenta będzie zabiegał o to, by zagraniczne korporacje zaczęły wreszcie płacić w Polsce odpowiadające ich gigantycznym zyskom podatki, a niedługo potem kandydatka PiS u na premiera Beata Szydło zaproponowała obłożenie banków 0,39-proc. podatkiem od aktywów, sektor finansowy podniósł lament. Przekonywał, że to zdestabilizuje branżę, zagrozi bezpieczeństwu depozytów i spowoduje ograniczenie akcji kredytowej. Są jednak osoby, które na przekór propagandzie bankowego lobby twierdzą, że żadnej katastrofy nie będzie, co najwyżej banki mniej zarobią. Od kilku lat generują one w Polsce ogromne zyski – w 2014 r. aż 16 mld zł – więc podatek bankowy im nie zaszkodzi. – Mówiąc pół żartem, pół serio, polski sektor bankowy sam się prosi o taki podatek. Ciągle słyszymy, że nasze banki są tak bardzo obciążone różnymi daninami, że aż ledwo przędą, a z roku na rok wynik sektora jest coraz lepszy – komentuje w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. Ekonomistka zwraca uwagę, że pomysł podatku bankowego nie jest nowy, a po ostatnim kryzysie finansowym w 2008 r. próbowano go wprowadzić w całej Unii Europejskiej. Lobby bankowe skutecznie storpedowało wtedy ten pomysł, ale w poszczególnych krajach podatek bankowy wprowadzono. – W Niemczech, Szwecji czy Belgii z tak zebranych pieniędzy tworzone są fundusze, które mogą być wykorzystywane w momencie kryzysu w sektorze bankowym. W Wielkiej Brytanii, we Francji czy na Węgrzech głównym celem podatku bankowego jest zapewnienie wpływów budżetowych – tłumaczy Zaleska. Jak widać, banki w wielu krajach UE są zmuszane do pokrywania części kosztów funkcjonowania państwa, nie ma więc powodu, aby unikały tego w Polsce. O tym, że takie działania mogą pomóc naszej gospodarce i budżetowi, przekonują pochwały, jakie niedawno zebrał rząd Viktora Orbána, który trzy lata temu wprowadził podatek bankowy. Po wielu atakach ze strony unijnych i finansowych instytucji Międzynarodowy Fundusz Walutowy wreszcie przyznał w swoim raporcie, że „węgierska gospodarka systematycznie się rozwija dzięki korzystnej polityce makroekonomicznej”. Ta polityka to ograniczenie drenażu kapitału przez zagraniczne koncerny oraz wspieranie rodzimego biznesu. W Polsce może być podobnie. Trzeba tylko zmienić ludzi sprawujących władzę, bo rządząca od ośmiu lat koalicja PO-PSL, zamiast dbać o polską gospodarkę i rodzimy biznes, sprzyja zagranicznym koncernom. Z raportu organizacji Global Financial Integrity wynika, że Polska jako jedyny kraj UE znalazła się w dwudziestce najbardziej wyzyskiwanych przez obcy kapitał państw świata. Autorzy dokumentu twierdzą, że w latach 2003–2012 zagraniczne firmy wyprowadziły z naszego kraju dziesiątki miliardów dolarów, głównie przez zwolnienia z podatków. Inne źródła podają, że w ostatnich 10 latach wytransferowano z Polski ponad 500 mld zł. Najwyższy czas ten gigantyczny odpływ pieniędzy ograniczyć.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze