Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Nie zrozumieli historii

Dodano: 04/08/2015 - Numer 1183 - 04.08.2015
W niedzielę w niemieckiej telewizji publicznej ZDF miała miejsce emisja polskiego filmu „Miasto ’44” w reżyserii Jana Komasy. Nie został on przyjęty przychylnie przez niemiecką publiczność. Oglądało go zaledwie 1 mln widzów. Dla porównania niemiecką produkcję „Nasze matki, nasi ojcowie” obejrzało 3,7 mln Polaków. Niemiecka telewizja publiczna ZDF wyemitowała w niedzielę o godz. 22 film polskiego reżysera Jana Komasy „Miasto ’44”. Produkcja o Powstaniu Warszawskim nosiła tytuł „Warschau 44” („Warszawa 44”). „Wyemitowanie filmu ma na celu zacieśnienie współpracy TVP i ZDF, po tym jak skrytykowano w Polsce trylogię ZDF »Nasze matki, nasi ojcowie«” – pisała na swojej stronie telewizja. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) w zapowiedzi określił produkcję jako „wielką inscenizację traumy narodowej Polaków”. Po emisji można było odnieść wrażenie, że pokazana w ZDF wersja była o kilkanaście minut krótsza od oryginału. „Różnice w czasie emisyjnym są efektem pominięcia zamieszczonych przed filmem logotypów i spotów” – napisał „Codziennej” w oficjalnym komunikacie producent filmu Akson Studio. Według oficjalnych danych stacji polski film obejrzało w Niemczech 1 mln 60 tys. widzów. Dla porównania niemiecka produkcja „Nasze matki, nasi ojcowie” zebrała przed telewizorami 3,7 mln Polaków. Niektórzy niską oglądalność „Miasta ’44” przypisują porze emisji. FAZ przypomniał, że Powstanie Warszawskie jest często mylone w Niemczech z powstaniem w getcie warszawskim. Dlatego też ZDF zaraz po emisji pokazał film dokumentalny na temat wydarzeń w Warszawie w 1944 r. Jednak zaledwie 700 tys. widzów obejrzało go do końca. W mediach społecznościowych Niemcy zamieszczali niewiele komentarzy dotyczących produkcji o polskim powstaniu. Jednak ci, których zainteresowała polska wersja historii, narzekali głównie na jakość produkcji. Nie podobały się efekty specjalne, mieszanie konwencji i nieodpowiednia muzyka dobrana do wydarzeń. Zdaniem komentatorów, którzy podsumowali niemiecki odbiór, najprawdopodobniej niewiele osób zrozumiało treść filmu, dlatego skoncentrowała się ona na innych walorach produkcji. „Nie otrzymujemy tu zbyt wielu informacji o postaciach i detalach powstania” – recenzował FAZ. „Film jest eposem bohaterskim i melodramatyczną historią miłosną, w której miejskie walki opatrzono tangiem, szlagierem lub requiem, i która nie stroni ani od patosu, ani od kiczu. Wręcz przeciwnie, niekiedy je opiewa” – podsumował dziennik. Jednak wszyscy byli zgodni, że pokazanie ekranizacji ważnego fragmentu polsko-niemieckiej historii była bardzo potrzebna. „Poruszający i brutalny film, który powinien obejrzeć każdy Niemiec. Przedstawione w nim wydarzenia na pewno nie były bardziej brutalne niż rzeczywistość” – napisał jeden z internautów.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze