Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Nie euro jest celem, ale lepszy byt Polaków

Dodano: 14/11/2015 - Numer 1269 - 14.11.2015
Fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska
Fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska
Już w pierwszych dniach swojego urzędowania Paweł Szałamacha, minister finansów, skoncentruje się na realizacji priorytetowego dla jego partii programu „500 zł na dziecko”. Nawiąże też współpracę z Kancelarią Prezydenta w sprawie pomocy frankowiczom. Jak powiedział „Codziennej” Henryk Kowalczyk, który ma być ministrem w KPRM, szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów, wypłaty 500 zł na dziecko mają nastąpić już od 1 marca lub od 1 kwietnia 2016 r. dla wszystkich uprawnionych. Ministerstwo Finansów musi szybko zająć się szukaniem pieniędzy na realizację tego programu, by zdążyć przygotować poprawki do projektu budżetu na 2016 r. przygotowanego przez PO-PSL. Według szacunków PiS u, program ten ma kosztować 21,5 mld zł rocznie. Jednak Instytut Ekonomiczny Narodowego Banku Polskiego wyliczył, że program prorodzinny będzie kosztował o 5 mld zł mniej, tj. 15,5 mld zł rocznie. Według analityków wspomnianego Instytutu z podatku bankowego i od supermarketów uda się uzbierać na realizację tego programu 10,3 mld zł. To więcej niż obliczał PiS, który zakładał maksymalnie 8,5 mld zł wpływów (5 mld zł od banków i 3,5 mld zł od supermarketów). Paweł Szałamacha wskazał, skąd wziąć resztę pieniędzy na pomoc dla rodzin. – Przy nieznacznym zwiększeniu wpływów z dywidend o 0,75 mld zł i zwiększeniu deficytu o 1–1,5 mld zł oraz zmniejszeniu wyłudzeń zwrotu VAT u uda się domknąć finansowo ten program – powiedział minister finansów w rządzie Szydło. Prezes NBP Marek Belka przyznał, że zwiększenie deficytu o 1,5 mld zł nie ma większego znaczenia dla sytuacji finansów publicznych. Sceptycznie jednak patrzy na szybkie efekty uszczelniania systemu podatkowego. Jego zdaniem można uzyskać nawet i 20 mld zł, ale nie uda się tego zrobić w ciągu jednego roku, lecz dopiero po kilku latach. Z wyliczeniem szefa NBP nie zgadza się Henryk Kowalczyk. – Po kilku latach osiągniemy 50 mld zł, a nie 20 mld zł – wyjaśnił w rozmowie z „GPC”. Przypomniał, że w 2007 r., kiedy rządził PiS, wydajność podatkowa wynosiła 17 proc. PKB, obecnie jest to 14 proc. – Jeśli powróci się do tej szczelności, która była, to już będzie 50 mld zł – dodał. Nowa ekipa może pozwolić sobie na lekkie zwiększenie deficytu, bo przyjęcie euro nie jest dla niej priorytetem. Nie trzeba więc finansów trzymać dogmatycznie w ryzach. – Unia walutowa jest projektem politycznym, w związku z tym przyniosła negatywne konsekwencje ekonomiczne – wyjaśnia Szałamacha. Jego zdaniem kraje ze strefy euro nie tworzą optymalnego obszaru walutowego, bo niezależnie od sytuacji, w jakiej znajdował się dany kraj – czy notował spowolnienie, czy wzrost – obowiązywały takie same stopy procentowe. – Nałożono jeden garnitur na osoby o różnych rozmiarach – mówi Paweł Szałamacha. Po zaprzysiężeniu nowy minister finansów skontaktuje się z Kancelarią Prezydenta, aby poznać projekty dotyczące pomocy frankowiczom. Szałamacha uważa, że problem należy rozwiązać, bo jest on wynikiem głodu mieszkaniowego Polaków, nagannych praktyk bankowych, a także decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego o odejściu od sztywnego kursu franka wobec euro. – Trudno sprawstwo tych czynników przypisywać frankowiczom, ale rozwiązanie powinno być zgodne z konstytucją i interesami gospodarczymi kraju – dodaje Szałamacha. (Money.pl, Bankier.pl)
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze