Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Jednym słowem: klops

Dodano: 05/05/2012 - Numer 199 - 05.05.2012
Donald Tusk miał jedną niezaprzeczalną zaletę: zawsze wiedział, co ma powiedzieć i jak się ustawić. Chyba że nie wiedział albo nie chciał, jak wtedy, kiedy nie bronił polskiego munduru przed szmaceniem go przez sowiecką generał. Jednak zawsze akurat był na nartach. Ale każdy zawodnik znajdzie lepszego od siebie, który mu tego nelsona będzie w końcu umiał założyć. Tym zawodnikiem okazał się Jarosław Kaczyński, który trafił Donalda w splot – jeśli nie słoneczny, to intelektualny. Siedzi Donald na ringu, ciężko łapiąc powietrze, i jakkolwiek by myślał, to na końcu myślenia pojawia się mu biały ręcznik. Bo tak: jak się postawi Kaczyńskiemu w sprawie Tymoszenko, to postawi się też Angeli, a do tego nie jest organicznie zdolny. A jak go poprze, to straci kolejny procent słupka, bo wyjdzie na to
     

76%
pozostało do przeczytania: 24%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze