Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Robot też chce kochać po swojemu!

Dodano: 30/07/2019 - numer 2391 - 30.07.2019
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
On nie od nas – tak przywitali protestujący o tolerancję robota, który przyszedł upomnieć się o prawa LGBR-R. Uczestnicy protestu przed siedzibą „Gazety Polskiej” nie przywitali uśmiechniętej maszyny wyjątkowo przyjaźnie i wyraźnie odwracali się od niej plecami.
Od kilku dni przed siedzibą „Gazety Polskiej” ustawiają się osoby oburzone naklejką dodawaną do tygodnika. Protesty aktywistów środowiska LGBT przechodzą jednak bez echa, bo są nieliczne i w zasadzie niekontrowersyjne. Dość powiedzieć, że najliczniejszy protest zgromadził jedynie 14 osób. Wczoraj aktywistów wspomógł… robot. – Cześć. Jestem LGBT-R – przywitał się biały robot uśmiechnięty od ucha do ucha. Robot walczący o tolerancję stanął obok aktywistów i pozdrawiał przechodzących mieszkańców Warszawy. Od razu zdobył sobie sympatię ludzi, a jedna z przechodzących kobiet powiedziała nawet, że jest wyjątkowo przystojny. Co ciekawe, gdy przyszedł jeden ze spóźnionych aktywistów, przywitał się z robotem, ale później dowiedział się, że nie jest on od nich. Potem aktywiści odwracali się plecami od LGBT-R, który sprawiał wrażenie zdezorientowanego, ale robił dobrą minę do złej gry.
– Postęp cywilizacyjny powoduje, że ruch LGBT się rozszerza o R. Nie możemy wykluczać robotów i tych, których pociąga seksualność robotów – skomentował wydarzenie redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz.
W podobnym tonie wypowiadają się również politycy. – Niewykluczone, że w przyszłości, jeżeli roboty będą codziennymi gośćmi w naszych domach, będą nam pomagać w prowadzeniu domu czy firmy, to być może osoby o innej orientacji niż heteroseksualna będą chciały mieć w swoich domach lub w swoich biurach również roboty o takiej orientacji – powiedziała portalowi Niezależna.pl Joanna Senyszyn, polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Co ciekawe, po proteście aktywiści LGBT udali się na kawę do pobliskiej kawiarni. Oczywiście wcześniej nie skorzystali z zaproszenia na kawę do siedziby redakcji. Do pobliskiej Kolonii nie zaproszono jednak LGBT-R, który udał się do innych zajęć. Aktywiści trochę za głośno zastanawiali się jednak, jaką taktykę przyjąć na dziś, aby ich protest okazał się głośny, i jak zareagować na robota. Doszli do wniosku, że „Gazetę Polską” trzeba bombardować miłością i koniecznie poinformować znajomych dziennikarzy. Dzisiaj ostatni dzień protestów zgłoszonych na policji. Nie jest jednak pewne, czy aktywiści nie planują kolejnych aktywności wobec „Gazety Polskiej”.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze