Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Moskwa zrzuciła cały swój polor

Dodano: 21/03/2014 - Numer 768 - 21.03.2014
„I teraz jakieś widocznie smutne i straszne rzeczy przechodzili starsi, bo każde rozmowy najczęściej kończyły się łzami albo matki, albo wszystkich, nawet tych, którzy przyszli nas odwiedzać. Okiennice bywały zawsze szczelnie zamykane z chwilą zapalenia światła. Rozmowy prowadzone szeptem. Wuj od dawna przestał nas odwiedzać” – zapamiętała wiosnę 1864 r. sześcioletnia Lucyna Kleczeńska, mieszkająca wtedy w Warszawie przy ul. Białej. Dziewczynka słyszała, jak mama niekiedy starszym siostrom mówiła: „Józef kazał wam powiedzieć” albo: „Józef był dziś bardzo znękany, nie mówił prawie nic, pytał tylko o zdrowie babuni”. Owym Józefem był dyrektor Wydziału Skarbu Rządu Narodowego Józef Toczyski. Już w 1848 r. skazany na siedem lat rot aresztanckich na Syberii, teraz więziony w Cytadeli, gdzie
     

10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze