Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Kompromitacja konkursu na szefa ZUS u

Dodano: 16/04/2015 - Numer 1091 - 16.04.2015
fot.Filip Błażejowski / Gazeta Polska
fot.Filip Błażejowski / Gazeta Polska
Katarzyna Kalata nie uzyskała rekomendacji komisji konkursowej na stanowisko prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Od początku było wiadomo, że mam nie zdać – ocenia Kalata. Jak mówi wprost jej prasowa przedstawicielka Magdalena Bukowska, to był konkurs, mający na celu utrącenie kandydata. Po co więc konkurs organizowano? Ile kosztował i kto za to zapłaci? – pytają internauci. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uprzedzał, że szef ZUS u to posada polityczna, a publiczne konkursy to pic na wodę. Finał selekcji na to stanowisko dobitnie potwierdza, że miał rację. Dr Katarzyna Kalata, 31-letnia prawniczka niezwiązana z żadną partią polityczną, która jako jedyna z kandydatów przeszła test wiedzy o prawie i ubezpieczeniach społecznych, a następnie zdała test psychologiczny oraz ze zdolności menedżerskich, została rozjechana przez komisję konkursową Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej podczas kończącej selekcję rozmowy kwalifikacyjnej. – Nie była to przyjemna rozmowa. W pewnym momencie nawet krzyczano na mnie – opowiadała Kalata po wyjściu z trzygodzinnego przesłuchania. – Nastawienie komisji było nieprzychylne. Na każdym kroku próbowano mi udowodnić, że nie mam kompetencji. Od początku było wiadomo, że mam nie zdać – dodała. Według relacji Kalaty członkowie komisji śmiali się wręcz z jej wizji ZUS u. Zarzucono jej, że pytana o deficyt funduszy ZUS u zamiast o miliardach mówiła, że chodzi o miliony. – Tak było, ale to zwykła pomyłka, o którą łatwo, gdy osoby w komisji śmieją się z kandydata. A tak było w tym wypadku – wyjaśniła. Jeden z zarzutów komisji był taki, że Kalata nie wymieniła wszystkich wiceprezesów ZUS u. – Podałam nazwiska tylko dwóch. Ale czy to naprawdę ma aż tak wielkie znaczenie? – pyta rozgoryczona. – To był konkurs na udupienie kandydata – tak przebieg rozmowy kwalifikacyjnej podsumowała Magdalena Bukowska, przedstawicielka prasowa Kalaty. Członkowie komisji zarzucali m.in. kandydatce, że stała się celebrytką, czyli osobą niepoważną. Kalata twierdzi, że wytykano jej „różne artykuły”, które pojawiały się w ostatnim czasie w prasie. – Jeden z członków komisji powiedział nawet, że nie podoba mu się mój styl wypowiedzi – stwierdziła kandydatka. Skąd taka agresja i nieprzychylność wobec Kalaty ze strony ministerialnej komisji? Prawdopodobnie chodzi o jej wizję ZUS u. W ostatnich dniach kandydatka na prezesa udzieliła kilku wywiadów, w których krytykowała działania Zakładu. Mówiła, że jeśli wygra konkurs, to skończy z nękaniem firm przez ZUS i będzie pracowała nad zmianą stylu pracy tej instytucji. – Trzeba kontrolować, ale ze zdrowym rozsądkiem. Nie można z góry zakładać, że przedsiębiorca to przestępca. Trzeba przede wszystkim edukować płatników – podkreślała Kalata. Jej praca doktorska dotyczyła błędów w ZUS-ie i niekonstytucyjnego traktowania obywateli. Na pytanie, czy weźmie udział w nowym konkursie, Kalata odpowiada, że tak, bo chce się przekonać, czy ten konkurs to sztuka dla sztuki, czy rzeczywiste wybory prezesa. Wiele wskazuje, że to jednak fikcja i szefem ZUS u prawdopodobnie zostanie kandydat zaproponowany przez ministra pracy, a więc ktoś z politycznego rozdania. Po co więc konkurs organizowano? Ile kosztował i kto za to zapłaci? – pytają internauci.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze