Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Podatek od obrotu, a nie od powierzchni

Dodano: 12/01/2016 - Numer 1315 - 12.01.2016
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Ostateczny kształt podatku od marketów poznamy za tydzień, ale już dziś wiadomo, że będzie to danina od obrotu, a nie od powierzchni sklepu. – W projekcie jest przewidziana tzw. kwota wolna od podatku, czyli sklepy o małych obrotach tego podatku płacić nie będą – podkreślają przedstawiciele rządu. Podatek ma zacząć obowiązywać od II kwartału br. Początkowo planowano, że stawka podatku od marketów będzie wynosiła 2 proc. od przychodów ze sprzedaży i obowiązywała sklepy o powierzchni wynoszącej co najmniej 250 mkw. Minister finansów Paweł Szałamacha jednak pod koniec grudnia poinformował, że resort odszedł od kryterium powierzchni. Informację tę potwierdził ostatnio minister Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. – Wysłuchaliśmy wszystkich argumentów dotyczących proponowanych rozwiązań i niektóre nas przekonały. Padła deklaracja, że odstępujemy od kryterium powierzchni – oświadczył po konsultacjach z przedstawicielami firm handlowych. Nowy podatek ma obowiązywać wszystkie sklepy, ale w projekcie znajdzie się tzw. kwota wolna od podatku. – To oznacza, że sklepy najmniejsze, o małych obrotach, tego podatku płacić nie będą – zaznaczył minister Kowalczyk. Jeszcze nie wiadomo jednak, ile kwota wolna od podatku będzie wynosiła. – Padały różne propozycje, które opiewają na kwoty od 1 do 10 mln zł obrotu rocznie – wyjaśnia szef KSRM. Nie ustalono też jeszcze, jaka ma być stawka podatku. Mowa była o przedziale od 0,5 do 2 proc. obrotu, przy czym stawka miałaby rosnąć wraz ze wzrostem obrotu. – Ostateczne decyzje zapadną w ciągu tygodnia w resorcie finansów – poinformował Kowalczyk. Rządowi zależy, by podatek od marketów wszedł w życie z początkiem II kwartału. Możliwe wpływy z tego podatku w 2016 r. szacuje się na 2 mld zł. Niektórzy eksperci uważają, że koszty związane z nowym podatkiem właściciele największych sieci handlowych, należących głównie do zagranicznego kapitału, przerzucą na klientów. Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion, twierdzi, że trzeba się liczyć z podwyżkami cen różnych produktów i z naciskami na dostawców, żeby obniżyli ceny. – Ten podatek niewątpliwie odbije się na naszej kieszeni – podsumowuje. Przyznaje jednocześnie, że rozumie ideę takiego podatku, skoro sieci handlowe rzeczywiście wyprowadzają swoje zyski za granicę. Pesymizmu analityka nie podziela minister Henryk Kowalczyk. – Groźby, że wzrosną ceny, są nieuzasadnione. Na wzrost nie pozwala konkurencja, bo marże już w tej chwili są dość spore. Nie ma też obaw, że spadną ceny dla dostawców, bo taki argument był również podnoszony. Konkurencja powinna to wyrównać – uważa szef KSRM. Minister jest przekonany, że nowy podatek poprawi sytuację małych, rodzimych sklepów, które zmagają się z konkurencją zagranicznych sieci handlowych. Uniemożliwi też wyprowadzanie zysków przez duże markety za granicę. – Podatek CIT można obejść, a podatku obrotowego obejść się nie da – podkreśla. (TVN24, Rp.pl)
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze