Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Stalowi giganci (1)

Dodano: 18/03/2016 - Numer 1372 - 18.03.2016
W minionej epoce często w mediach wspominano o hutach i rosnącej albo znaczącej produkcji stali. Stal była wtedy postrzegana jako istotny materiał świadczący o gospodarczym rozwoju i sile kraju. Dziś jest nieco inaczej, a nowe technologie zmieniły źródła siły i bogactwa, ale wydaje się, że rynek stali ciągle jest mocny. Na świecie wiele się zmieniło i jednym z sektorów gospodarki, gdzie te zmiany są szczególnie widoczne, jest właśnie przemysł stalowy, a szczególnie hutnictwo. O ile wiele lat temu w zakresie produkcji stali dominowały Europa i Stany Zjednoczone, a w każdym razie świat uchodzący za bardzo rozwinięty (lub – jak Europa Wschodnia – aspirujący do tego), to teraz dochodzi do znacznych zmian. Hutnictwo i wiele gałęzi gospodarki przeniosły się znad Atlantyku nad inny ocean. Oczywiście to pewnego rodzaju przenośnia, ale kierunek zmian jest oczywisty. Azja na tym rynku dominuje. Praktycznie 70 proc. światowej produkcji pochodzi z tego regionu. A jeden kraj, czyli Chiny, wytworzył w 2014 r. prawie 50 proc. światowej produkcji. Jakie czynniki o tym decydują? Dlaczego Europa odwraca się (o ile się odwraca) od stali i to właśnie Chiny są światowym liderem o niespotykanej przewadze nad innymi? Patrząc na wykres struktury produkcji stali za ostatnie lata, Chiny nie mają konkurencji. A ze względu na właściwości stal nie jest materiałem tylko eksportowym. O ile w innych sferach życia gospodarczego Chiny to wielki eksporter (i produkcja jest nakierowana w znaczącym segmencie na rynek zewnętrzny), o tyle jednak zdecydowana część produkcji stali skierowana jest na rynek wewnętrzny. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Chiny zmieniają się bardzo i stal jest im potrzebna w tej zmianie. Wystarczy zobaczyć chińskie miasta. Niską zabudowę zastępują wieżowce ze szkła i stali, rośnie liczba samochodów na ulicach, wzrasta liczba autostrad. A do tego wszystkiego potrzebna jest stal. Patrząc na rynek stali, konkluzja jest prosta. Produkują ci, którzy nadrabiają wieloletnie zaległości. Tak jak Chiny, Indie czy Turcja. Owszem, nie do końca, bo Japonia czy Stany Zjednoczone to nadal wielcy producenci, choć nie tak istotni jak kiedyś. Ale to w pewnym sensie inny przykład – Japonia to lider światowej motoryzacji, gigant przemysłu stoczniowego, a USA z racji swojej wielkości i silnego przemysłu zbrojeniowego muszą dużo produkować. Jednakże gdyby spojrzeć na to z perspektywy zmian, to widać, że na szeroko pojętym cywilizacyjnym Zachodzie produkcja stali maleje (w 2000 r. USA produkowały 100 mln ton, w 2014 r. – niecałe 90 mln). Dlaczego? Stal to przede wszystkim materiał produkcyjny. Ci, którzy dominują, nie tylko w budownictwie, ale także w przemyśle motoryzacyjnym, muszą ją produkować. Skazani są na jej duże zużycie. A import i transport zwiększają koszty. Bogaty Zachód osiągnął pewien etap rozwoju, w którym zmiany w zakresie np. budownictwa czy infrastruktury nie zachodzą tak szybko. Czy Europa rzeczywiście odwróciła się od stali? Chyba tak, bo produkcja tego towaru zdecydowanie maleje. Światowa produkcja natomiast pomimo kryzysu i znacznego spadku cen w dalszym ciągu rośnie (w latach 2008–2014 wzrosła o 26 proc.). Przewaga Chin, a także reszty Azji (bo Turcja, Korea i przede wszystkim Japonia to właśnie Azja) nad resztą świata jest ogromna i jak na razie wzrasta. Hutnictwo jest kosztowne i w europejskich warunkach dla wielu firm po prostu nieopłacalne. Co prawda Europa blokuje wywóz złomu metalowego (cła zaporowe), chcąc chronić rynek i nie pomagać konkurencji, to jednak niewiele daje. Kolejny czynnik to ochrona środowiska. Europa na tym punkcie jest bardzo wyczulona i z racji surowych norm tworzy trudne warunki dla przemysłu hutniczego. To, że w Europie wiele hut upadło (dobry przykład to włoska ILVA), to efekt nie tylko kryzysu samej branży. W Europie nie ma klimatu dla tego typu przemysłu. Pewnym wyjątkiem jest RFN, gdzie produkcja stali nie spada, a takie koncerny jak Thyssen-Krupp czy Salzgitter pomimo kryzysu funkcjonują. Jaki los czeka w przyszłości stal, wiele zależy od tego, co wydarzy się w światowej gospodarce i technologii. Bo w wielu segmentach to tworzywa sztuczne mogą w przyszłości wyprzeć tradycyjne materiały. Może to też jeden z czynników, który powoduje, że ceny stali spadają. Silna podaż (bo produkcja wzrasta) to jedno, ale obawy o to, czy w przyszłości nie pojawią się alternatywne materiały, to dodatkowy czynnik, który zmniejsza pozycję stali na rynkach. A jak prezentują się ceny stali i kursy giełdowe liderów branży hutniczej…
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze