Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Sawicki wraca do gry

Dodano: 01/04/2014 - Numer 777 - 01.04.2014
fot. Filip Błażejowski / Gazeta Polska
fot. Filip Błażejowski / Gazeta Polska
PSL \ O tym, że dni Janusza Piechocińskiego jako szefa PSL-u są policzone, w kuluarach sejmowych mówiło się od dawna. Prognozowano, że na to stanowisko powróci Waldemar Pawlak lub że marionetkowym prezesem zostanie Władysław Kosiniak-Kamysz. Ale ostatnio najwyżej oceniane są szanse ministra rolnictwa Marka Sawickiego. – Prawdopodobnie w rządzie jest duże przyzwolenie na ruchy starego-nowego Sawickiego – ocenia dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Sawicki jest o wiele bardziej pewny siebie niż Pawlak, który ostatnimi czasy się wypalił – mówi nasz informator. – Jest wewnętrznie przekonany, że idzie po władzę. Co będzie dla niego o tyle łatwiejsze, że bardzo dobre są jego relacje z Tuskiem – dodaje. Oczywiste jest, że jeśli zmiana nastąpi, to już po ogłoszeniu wyników do Parlamentu Europejskiego. – W prywatnych rozmowach działacze PSL-u przewidują nieprzekroczenie progu. Jeśli tak się stanie, Piechociński przestanie być prezesem na pewno. Ale jeśli nie, też może być zmuszony do odejścia – uważa europoseł PiS-u Ryszard Czarnecki. – Jeśli PSL wpadnie w kłopoty, może je uratować tylko Kłopotek – mówi z kolei poseł stronnictwa Eugeniusz Kłopotek, zaznaczając, że dziś prima aprilis. Poważniej zaś dodaje, że faktycznie w dużym stopniu los obecnego kierownictwa partii, w tym prezesa, zależy od wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. – Na razie jednak prezesem jest Piechociński i niech tak pozostanie. Nie będziemy gdybali – ucina dyskusję. – Prawdopodobnie w rządzie jest duże przyzwolenie na ruchy starego-nowego Sawickiego – ocenia dr Jabłoński. – W samym PSL-u zaś zaczyna świtać nadzieja na to, że nastanie nowy pan feudalny, który będzie rozdawał swoim lennikom włości, czyli stanowiska. Działacze PSL-u liczą na nowe otwarcie, ale nie takie w stylu Piechocińskiego. Wiedzą, że Sawicki jest twardym politykiem, który nie będzie się wdawał we flirty z kanapową prawicą, jak to robił Piechociński. Ponadto odnoszę wrażenie, że Pawlak przez te 20 lat swojego udziału w polityce stał się osobą podatną na kryzysy medialne i jest wobec nich bezsilny – dodaje politolog. I zaznacza, że w makroskali przejęcie władzy może wyglądać tak, jak w 1991 r. w Związku Sowieckim. – Przywódcą był nadal Gorbaczow, ale de facto rozpadającym się imperium rządził Jelcyn. A później zaczął rządzić też oficjalnie – mówi.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze