Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wiatrowe lobby straszy sądami

Dodano: 06/04/2016 - numer 1387 - 06.04.2016
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Ustawa o elektrowniach wiatrowych, która czeka na drugie czytanie w Sejmie, ukróci nadmierną swobodę inwestorów. Nie będzie można stawiać wiatraków blisko zabudowań. Inwestorzy podnieśli więc larum, zapowiadając upadek branży i strasząc sądami za straty. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jednak uspokaja. – Nie będzie końca energetyki wiatrowej w Polsce – zapewnia. Planowane regulacje dotyczą budowy elektrowni wiatrowych. Ostry opór lobby energetyki wiatrowej wzbudziły w szczególności wprowadzenie minimalnej odległości, w jakiej można stawiać wiatraki od zabudowań, oraz zwiększone opodatkowanie od tych instalacji. Inwestorzy i specjaliści branżowi przewidują całkowity upadek sektora. – To będzie koniec rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce – wieszczy Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Bohdana Horáčkova, prezes CEZ Polska, zapowiada, że inwestujący w farmy wiatrowe będą musieli bronić się prawnie, ponieważ proponowane przepisy doprowadzą do strat finansowych. Wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski jednak uspokaja. Jego zdaniem wejście w życie ustawy nie będzie oznaczało wstrzymania rozwoju farm wiatrowych w Polsce. Podobne przepisy dotyczące odległości farm wiatrowych od zabudowań obowiązują w innych krajach UE. Inwestorzy przypuścili atak na rząd, bo kończy się im eldorado w robieniu interesów związanych z budową elektrowni wiatrowych w Polsce. Ten rodzaj pozyskiwania energii elektrycznej wciąż jest droższy w porównaniu do technologii tradycyjnych, dlatego rozwój tego sektora napędzały dotacje państwowe i brak znaczących ograniczeń lokalizacyjnych oraz stosunkowo niskie opodatkowanie infrastruktury wytwarzającej prąd. – Ta swoboda budowy wiatraków przyczyniła się do krajobrazowej dewastacji wielu terenów wiejskich nie tylko w skali gminy, ale też całego powiatu. Poszkodowani zostali ludzie, którzy w sąsiedztwie tych budowli muszą żyć. Narażeni są na niekorzystne ich oddziaływanie, chodzi o pole magnetyczne, nadmierny hałas czy tzw. efekt migotania cienia powodowany przez kręcące się łopaty – zwraca uwagę Kamil Suskiewicz, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. – Projekt ustawy wychodzi naprzeciw powyższym patologiom – ocenia Suskiewicz. Zakłada m.in. wprowadzenie minimalnej odległości elektrowni wiatrowej od zabudowań, określonej jako dziesięciokrotność wysokości wiatraka mierzonej w jego najwyższym punkcie. Dla najbardziej popularnych instalacji będzie to dystans od ok. 1,5 km do 2 km (do tej pory nie było żadnego ograniczenia). Projekt wprowadza też obowiązek przeprowadzania badań technicznych i regulowania związanych z nimi opłat. Ekspert przywołuje raport Najwyższej Izby Kontroli z 2014 r. Mowa w nim m.in. o mechanizmie korupcyjnym, który towarzyszył inwestycjom w elektrownie wiatrowe, oraz o konieczności wprowadzenia przepisów określających minimalną odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych, ponieważ bardzo często decyzje lokalizacyjne wydawano bez konsultacji z mieszkańcami. Podobne zastrzeżenia zgłosił Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie z lutego br. (Wnp.pl, Cakj.pl)
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze