Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wujaszek Joe, czyli gorzej niż Roosevelt

Dodano: 21/08/2021
Fot. Tomasz Adamowicz
Fot. Tomasz Adamowicz

OPINIE \ Czy Stany przetrwają Bidena?

Doprawdy trzeba być mało rozgarniętym umysłowo, by nie zdawać sobie sprawy, że w czasach geopolityki każde działanie lokalne wpływa na kształt globalnej sytuacji. Gdy tego nie pojmuje przywódca największego mocarstwa świata, sam kręci bicz na własne państwo.

Stając się po upadku imperium sowieckiego członkiem wymarzonego paktu północnoatlantyckiego, Polska przez dobre wychowanie nie była skłonna przypominać najważniejszemu sojusznikowi, że to jego przywódca, niejaki Franklin Delano Roosevelt spowodował wieloletnią lawinę nieszczęść zarówno Polaków, jak i innych narodów regionu, oddając ich na łaskę ludobójcy Józefa Wissaronowicza Stalina. Czy ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych był ograniczonym tępakiem obojętnym na losy innych, co wynikałoby z relacji Jana Karskiego niosącego mu wieść o Holocauście, czy – jak twierdzą dziś historycy – cała jego administracja była dogłębnie zinfiltrowana przez sowiecką agenturę, która skutecznie manipulowała mało lotnym i już mocno schorowanym szefem w interesach dobrotliwego „Wujaszka Joe” – jak amerykańska prasa zwała wówczas familiarnie Stalina, nie rozstrzygniemy. Faktem jednak jest, że na skutek decyzji w Jałcie cała Europa Środkowo-Wschodnia na pół wieku została oddana w łapy krwawego zbrodniarza i jego następców. Co więcej, same Stany Zjednoczone też na tej geopolitycznej wspaniałomyślności mocno straciły, bo chwilę po tych fatalnych decyzjach swojego prezydenta musiały podjąć nader kosztowną i trwającą dekady walkę ze światową ekspansją sowieckiego komunizmu, do której wszak same się wydatnie przyczyniły.

Wygląda na to, że ostatnim przywódcą Stanów Zjednoczonych znakomicie przewidującym skutki swoich działań, był wielki Ronald Reagan, który wspierał polską Solidarność, inteligentnie knuł z polskim papieżem i m.in. wykorzystując światowe wahania cen ropy oraz program gwiezdnych wojen, wywarł tak dużą presję na murszejące imperium sowieckie, że w efekcie doprowadził do jego upadku. Niedługa wszak działalność administracji Joego Bidena wywołuje natomiast skutki bardziej przerażające niż ujrzane w najgorszych snach: tym razem amerykański prezydent zaczął od demontażu własnego państwa, które z dnia na dzień traci status światowego mocarstwa, a zarazem lekką ręką oddaje na pastwę Rosji i Chin swoich sojuszników.

My jesteśmy przez poprzednie doświadczenia zahartowani, ale czy Stany Zjednoczone to przetrwają?

     

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze